poniedziałek, 11 listopada 2013

Jest tu ktoś jeszcze?

Długi weekend przeminął w mgnieniu oka. Ostatnimi czasy latam jak z przysłowiowym pieprzem. Mało śpię, dużo się uczę. Jestem w ciągłym biegu szkoła-dom-schronisko-gabinet i tak w kółko. Co chwilę coś się dzieje. Zmęczenie daje się we znaki. Potrzebuję długiego odpoczynku. W zupełnej ciszy, w ciemnym pomieszczeniu z wygodnym łóżkiem. Nic więcej mi nie trzeba. Chciałabym po prostu przez kilka dni mieć poczucie spełnienia, przestać myśleć o natłoku nauki i zadań, które muszę wykonać. Jest ciężko. Nie mam sposobu na nauke, nie wiem jak się zmotywować, od czego zacząć, jak to zorganizować. Ogarnia mnie wszechobecne lenistwo i bezradność, a materiału wciąż przybywa. Nie miejsce mi za złe, że tu nie wchodzę, ale każdą wolną chwilę spędzam z przyjaciółmi lub odpoczywam. Niestety mieszkam w internacie, a tam (przynajmniej narazie) nie mam dostępu do internetu, a nie każdy weekend spędzam w domu. Nie wiem czy ktoś jeszcze czyta mojego bloga. To moja wina, moje zaniedbanie. Przez całe to zamieszanie w moim życiu, nie mam co opisywać. Nic się ciekawego nie dzieje. 

Na mnie już pora. Oczy zamykają mi sie same. Jutro kolejny pracowity dzień. Trzymajcie kciuki...




"Żeby dojść do źródła trzeba iść pod prąd, z prądem płyną tylko śmieci..."