piątek, 24 sierpnia 2012

Boję się...

Na chwilę obecną czuję się fatalnie. Koniec wakacji nie zapowiada się ciekawie. Ciężko mi jest o tym mówić. Niedawno poznałam chłopaka. Jest bramkarzem w naszym klubie sportowym. Co dwa tygodnie, gdy był u nas rozgrywany mecz, przychodziłam i siadałam na trybunach, mimo iż nożna mnie całkowicie nie interesuje. Poznaliśmy się przez portal społecznościowy, który cały świat doskonale zna.  Zdarzyło mi się przed naszą znajomością kilka razy pójść na mecz, więc znałam go "z widzenia", on natomiast mnie kojarzył tylko ze zdjęć. Poprosił, abym przyszła na któryś trening, więc przyszłam z koleżankami. Niestety nie pogadaliśmy sobie, bo ja nie miałam odwagi podejść, a on nie był pewny czy to ja. Wieczorem znów rozmawialiśmy i wytłumaczyłam mu wszystko, wtedy już wiedział. Pewnego wieczoru, jeszcze przed naszym spotkaniem, gdy jak zwykle pisaliśmy, dowiedziałam się, ze kogoś poznał. Oczywiście wpuściłam to i wypuściłam. Szczerze się przyznam, że myślałam, że chodzi mu o mnie. Pisało nam się naprawdę bardzo dobrze. Kończyliśmy nasze rozmowy późno w nocy, a on za każdym razem życzył mi 'dobranoc', 'miłych snów' i dziękował z miłą rozmowę. Czasami nalegał abym przychodziła na treningi i na mecze. Wczoraj znów powiedział, że kogoś poznał. Zapytałam się, czy ta osoba, nie będzie miała nic przeciwko. On odrzekł, że pisze ze mną jak z koleżanką, więc nie miałaby powodów to niepokoju. I jeżeli myślałam, że coś z naszej znajomości wyjdzie to bardzo mnie przeprasza. Oczywiście powiedziałam, że spokojnie, nic takiego sobie nie myślałam itd. Ale mój świat wtedy runął. Za każdym razem kiedy kogoś poznam, on niespodziewanie jest zajęty. Znowu! Mam dość! Nie chcę już nikogo poznawać. Boję się, że znowu będzie mnie tak bolało. Całej nocy nie przespałam płacząc. Kolejna porażka. nie chcę już więcej... boję się... . 
Dzisiaj jeszcze nie zalogowałam się i nie wiem czy jest dostępny. Nie wiem czy napisze. Nie wiem czy chcę, a by napisał. Nie wiem czy chcę cokolwiek. Wczoraj po tym 'złym' momencie, pisaliśmy już normalnie. Udałam, że nic się nie stało, ale wewnętrznie byłam przejęta. Nadal jestem...

6 komentarzy:

  1. Ten Twój licznik po lewej jest przerażający...

    Kochana, nic się nie przejmuj! Na pewno poznasz kogoś jeszcze! I zapewne w najmniej oczekiwanym momencie, jak ja. Poszłam na urodziny ze znajomym, nie znając tam nikogo, prócz niego. Ale poznałam tam właśnie i mojego obecnego chłopaka. I nic nie wskazywało, że potem w ogóle będziemy ze sobą rozmawiać, a teraz trwamy razem, a wszyscy są przeciwko nam.

    Zobaczysz, jest czas. Mnie też to męczyło, ale powiedziałam sobie "nie, stop. wystarczy" a tu nagle...

    Obserwuję.

    Pozdrawiam i nie załamuj się. I żadnych smutnych piosenek, bo wpadnę tam do Ciebie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten licznik ma być przerażający.

      Teraz też był nieoczekiwany moment. Po ostatnim powiedziałam sobie, że koniec, ale koleżanki trochę podziałały. Niestety. Nie mam im tego za złe, bo wiem, że chciały dobrze. Ale mam nadzieję, że niedługo stanie się tak jak mówisz ;)

      A Wam życzę szczęścia i wytrwałości! :))

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. Też tak mówiłam - ani razu więcej, a tu nagle... ;)
      Będę trzymać kciuki za Ciebie!
      Dziękuję!

      Oj, szkoda. Ja zobaczę, ale chciałabym się przemóc z bieganiem. Dziś za to nadrobiłam remontem u M. i bieganiem po schodkach tam i z powrotem z meblami, szpachlowanie ścian, itd., itd. Padam na twarz ;).

      Usuń
  2. nie martw się, wszystko się poukłada w swoim czasie, zobaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, to na pewno bolesna sprawa i jeszcze przez chwilę o niej nie zapomnisz, ale co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Najważniejsze, żebyś się teraz nie zamknęła na inne znajomości, bo wtedy zamykasz sobie bramę dokądkolwiek :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeeeej biedactwo! ;o Wiem co czujesz bo też miałam jazdy z chłopakiem i nadal nie wiem jak to się wszystko po między nami potoczy.. więc wiem że takie zawody są bolesne, na prawde.. nie będę ci pisać że wszystko będzie dobrze bo musisz to po prostu wiedzieć i nie zrażaj się już do innych.. wiem wiem że to tak łatwo napisać bo ty to przeżywasz, nie ja.. nie poddawaj się ;) każda z nas przez coś takiego przechodzi

    OdpowiedzUsuń