wtorek, 4 grudnia 2012

Let it snow!

Wstając dzisiaj rano do szkoły, zauważyłam za oknem śnieg. Ucieszyłam się niezmiernie, bo już nie mogłam się doczekać. Niestety wracając w południe do domu, długo oczekiwany, biały puch zaczął topnieć. Także spoglądając teraz za okno widzę znowu szare budynki i łyse drzewa. Mimo iż zawsze narzekam na zimę, to tak naprawdę, co roku z niecierpliwością wypatruję pierwsze płatki śniegu. Właśnie to jest w naszym klimacie piękne. Dzięki temu, że nasze pory roku tak gwałtownie się różnią, to każdą lubimy i doceniamy na swój sposób. Grudzień jest pięknym czasem. Czasem oczekiwania Pana Jezusa. Lubię siedzieć wieczorem w pokoju z zapalonymi świeczkami, gdy śnieg pada za oknem. Zajmuję się wtedy przyjemnymi rzeczami. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że minie pierwszy i drugi dzień świąt i wszyscy nagle wracają do normalności. Tego trochę mi szkoda, że przygotowujemy się tak długo, a tak szybko to przemija. Kiedy u Was ubiera się choinkę i przystraja wszystko co możliwe? U mnie ten szał zaczyna się już powoli, ale choinkę ubieramy kilka dni przed Wigilią. Drzewko musi być koniecznie żywe i wysokie! Nie wyobrażam sobie co roku takiego samego kształtu. Zawsze dokładnie mierzymy i przyglądamy się z tatą naszej wybrance. W zeszłym roku niestety robiliśmy to trochę w pośpiechu i był mały wybór. Nie zauważyliśmy i nasza choinka miała "dziurę". Brakowało jej jednej, dość obszernej gałęzi w środku, ale daliśmy radę ;d My zazwyczaj wybieramy jodłę. Jej przepiękny, lekko cytrusowy zapach unosi się w całym pokoju. Ah, jak ja się nie mogę tego doczekać! Mamy jeszcze baaaaardzo stare lampki choinkowe z kształcie świeczek. Niektóre bombki są dwa razy starsze ode mnie! Ale taka choinka jest dla mnie idealna, mimo swojej nie idealności.  
Z racji tego, że mam dość sporą rodzinę, a w moim portfelu przeciąg to nie obdarowuję prezentami moich bliskich. Jakoś nigdy nikt tego między sobą nie robił. Ale w tym roku musiałam zrobić wyjątek (no teraz to w sumie będzie już coroczny obowiązek ;p). Kupiłam prezent na 6 grudnia dla mojej chrześnicy. Wybrałam rękawiczki i czapeczkę*. Zastanawiam się czy dokupić coś jeszcze. Na gwiazdkę też mam zamiar zrobić jakiś prezent. Nie wiem tylko, co. Doradzicie? Małej 20. pyknie 5 miechów! ;d

Pozdrawiam. Liz.


*czpeczka - coś mniej więcej takiego tylko z oczami misia i ryjkiem

3 komentarze:

  1. Ależ cieszę się, że trafiłam tutaj ;)
    O taak - kocham zimę i w pełni zgadzam się z tobą, że ten czas świąteczny tak szybko mija. Kocham tę świąteczną atmosferę - jest przepiękna i jedyna tak w roku.
    Hmm... tak na początku to kupujemy to lub tamto. Choinkę ubieramy dzień przed lub w samą Wigilię. Zawsze jest żywa. Nigdy w życiu nie dopuściłabym, aby w domu znalazła się sztuczna choinka, ona nie jest taka świąteczna... Ha, ja też mam takie lampki ;) i cudowne stare bombki <3
    Ooo. Ja też mam chrześnicę :] Najmniejsze koszty to będzie gryzak bądź jakaś maskotka z odgłosami czy coś. Ja zawsze miałam problem ze znalezieniem czegoś dla takiego maluszka. Jakieś bajery typu mata do zabawy czy coś to już większe koszta.

    OdpowiedzUsuń
  2. A jeśli możesz się złożyć to bardzo fajny jest skoczek Fisher-Price lub coś takiego. Nawet przyznam, że dzięki temu można zyskać chwilę przerwy. A jest też fajne, bo można regulować wysokość odpowiednio do wzrostu dziecka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No jasne, że liczy się gest! ;) Ja powiedziałam sobie, że póki nie będę na siebie zarabiać to niestety nie mogę przesadzać z prezentami... Najchętniej kupiłabym wszystko co jest śliczne. Ach, dzieci są przeurocze ^^

    OdpowiedzUsuń