niedziela, 30 grudnia 2012

no New Year's Eve party + no life = I hate my parents.

Moi rodzice pierwszy raz w życiu dali mi oznaki, jak bardzo mi nie ufają. Dzięki temu w jutrzejszy wieczór/noc będę siedzieć sama. Dostałam zaproszenie na sylwestra na jedną z sal w naszym miasteczku. Jest ona oddalona ok. 1km od mojego domu. Będą tam wszyscy moi znajomi! A moi rodzice w tym roku zostają sami w domu (będzie jeszcze moja starsza siostra, ale ona zostanie w domu z nieprzymusowego wyboru). Moi rodzice najpierw przesłuchali mnie, kto będzie na imprezie itd. Później stwierdzili, że owszem, mogę pójść, ale pod warunkiem, że mój tata mnie tam zawiezie i po mnie przyjedzie, a w domu będę miała jeszcze "wąchanie". Oczywiście nie zgodziłam się na ich warunki. Jestem strasznie wściekła! Oni mi wszystkiego zabraniają, o wszystko wypytują i nie mam nawet odrobiny prywatności. Nie mogę spokojnie wyjść z domu, uprzednio nie odpowiadając na pytania typu: "gdzie idziesz?", "z kim idziesz?", "gdzie będziecie chodzić?", "a znam tych twoich znajomych?", "o której przyjdziesz?", "a dlaczego akurat z nimi?" itp. Mam już tego serdecznie dość! Nigdy przedtem nie chciałam być od nich tak niezależna! Nigdy się tak nie zachowywali. Myśl, że jeszcze przez prawie 3 lata, będę musiała się im z wszystkiego tłumaczyć, doprowadza mnie do szału. Żadne argumenty do nich nie przemawiają. Stawiają mi warunki, a ja nie będę się im podporządkowywać, o nie! Wszyscy moi znajomi piszą, że szykuje się fajna impreza, koleżanki chodzą po sklepach i szukają sukienek i dodatków, a ja leżę cały dzień na łóżku, przed laptopem. Jest mi przykro, chole.rnie przykro, że tak się stało. Gdyby poszli gdzieś na zabawę lub przyszedłby ktoś do nich, to nie byłoby sprawy, a tak.... 

Niemniej, życzę Wam szczęśliwego nowego roku i udanej zabawy :)


Liz.

2 komentarze:

  1. Hmmm... Impreza chyba będzie fajna... No cóż rodzice już tacy są, a sama zastanawiam się dlaczego dzieje się tak, że często nam nie ufają.
    Heh, ja też siedzę w domu, chociaż gdybym się postarała to poszłabym gdzież, ale tak... Szczerze mówiąc to i tak zamierzała zrobić sobie seans filmowy na Sylwestra, bo po moich doświadczeniach z połowinkami to jakoś nie mam ochoty na zabawy.
    Szczęśliwego Nowego Roku ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki wiek, rodzice się martwią to trzeba jakoś przeboleć. Swoją drogą ja taką darmową odwózką na pewno bym nie pogardziła.
    ps: jeśli Cię to pocieszy to wiedz,że są ludzie,którzy spędzili Sylwestra gorzej niż Ty

    OdpowiedzUsuń