Przepraszam, że tak dawno się nie odzywałam. Może Wam już wspominałam albo i nie, ale moi rodzice chcą się wyprowadzić do Niemiec. Z racji tego, iż jestem obecnie w 2 klasie gim., chcą, abym skończyła spokojnie obecną szkołę i w tym czasie intensywnie zaczęła uczyć się języka (jeszcze nie wiem, czy szkolić się bardziej w zakresie angielskiego, z którym jestem bardziej oswojona i wgl., bo uczę się go od kilku lat, czy niemiecki, którego uczę się od początku gimnazjum i nie jestem z nim tak obeznana). Niemniej jednak nie zmienia to faktu, iż nie wiem czy chcę się wyprowadzać. Z jednej strony fajnie, nowy język, nowi ludzie, nowa kultura, nowe wszystko, ale z drugiej znajomi, rodzina, wspomnienia, kilkanaście lat życia... Jeśli bardzo bym się uparła to mogłabym zostać w PL. Muszę się jeszcze nad tym zastanowić. Tęskniłabym za moimi wspaniałymi przyjaciółmi, naszą muzyką, moim miasteczkiem. Boję się, że jadąc tam nie poradzę sobie z językiem, że nie znajdę tam nowych znajomych, że nie będę miała jak, gdzie i z kim obcować z muzyką, że nie będę umiała się zaaklimatyzować, że to będzie dla mnie jak przestrojenie gitary o sekundę w górę (nie wiem, czy moje porównania są na miejscu, ale zawsze coś mi się skojarzy z muzyką, wybaczcie). Moi rodzice dostali propozycję pracy, dobrze płatnej, gdzieś na północy Niemiec, chyba w Hamburgu albo w jego okolicach. Z racji tego, że mój tata od kilku lat wyjeżdża tam do pracy zna język, ma tam kilku znajomych. Gdy patrzy się na to wszystko "z zewnątrz" może się wydawać, że to jest łatwa decyzja. Ja nigdy się nie spodziewałam, że moi rodzice mogą wpaść na taki pomysł, więc nigdy jakoś specjalnie nad tym nie rozmyślałam. Byłam kilka razy w Niemczech, wydaje mi się, że nie jest źle. Zawsze myślałam sobie: 'wszystko byleby się wyrwać z tego zadupia, gdyby ktoś mi zaproponował wyjazd za granicę, zgodziłabym się'. Było tak dopóki nie zaczęło to dotyczyć bezpośrednio mojej osoby. Teraz wiem, że jest to bardzo trudna decyzja. Na szczęście (lub nie) mam jeszcze trochę czasu do namyślenia i wkrótce będę musiała się określić. Mam jednak wiele obaw. Chodzi mi głównie o szkołę, bo nie wiem jak będzie z językiem, bo angielski jako tako rozumiem, ale z niemieckim jest większy problem. Nie wiem, czy będę chodziła do szkoły polskiej (tam się mówi po Polsku?), czy takiej zwykłej. Jeśli macie jakieś informacje na ten temat (własne doświadczenie, filmiki na youtube etc.) to bardzo proszę o podanie linka, czy krótki opis najważniejszych wiadomości w komentarzu, będę bardzo wdzięczna! :)
Liz.
Ps.
Macie jakieś pomysły, o czym mogę napisać kolejną notkę? Naprawdę mam straszną pustkę w głowie. Może chcecie, żebym poruszyła tutaj jakiś temat/y ? :)
Biedna :( W sumie to nie mam doświadczenia w takich sprawach, jednak mój przyjaciel wyjechał do Niemiec. Jak sam mówił nie miał zbytnio problemów, jednak to nigdy nie biedzie tak jak tu, w Polsce. Jeśli chodzi o szkole, to z tego co wiem on chodził właśnie do szkoły polskiej, gdzie normalnie każdy mówił po polsku, lekcje wyglądały jak u nas :)
OdpowiedzUsuńW sumie nie mogę powiewieć, że cię rozumiem, chociaż przeprowadzałam się już parę razy, lecz wszystkie ograniczały się do terenu Polski. Nie martw się jestem z tobą :)
Ps. Sama również nie mam weny i jak widziałas ( lub nie ) ostatnią notkę zapchałam historyjką :p
Najgorsze jest to, że nigdy się nie przeprowadzałam. Mieszkam w jednym domu od urodzenia, więc to trudne. To nie będzie to samo, co tutaj...
OdpowiedzUsuńWidziałam, widziałam, ale zapomniałam napisać komentarz. Czasem tak mam, że ułożę coś sobie w głowie, ale zapomnę to napisać lub powiedzieć i potem nie wiem, czy to komuś wyjawiłam. LOL ;d
Z pewnością nie będzie. Wiem po sobie, że na początku nie potrafiłam sie przyzwyczaić do ludzi, a i oni nie mogli sie przywyknąć do mnie. Nie mówię tutaj o takich problemach jak prześladowanie, po prostu nie byłam traktowana jak jedna z nich. Ale co się dziwić, w końcu byłam obca :)Nie martw się, jestem pewna, że będę Cie wspierać :)
OdpowiedzUsuńPs. Myślę, że nie przestaniesz prowadzić bloga, prawda ? :)
drugie dno, mówisz ? Hmm... to już zależy od interpretacji. Akurat gdy to pisałam miałam na myśli wymyślony świat, magiczny. ale dobrze napisałaś, można w tym ujrzeć również coś głębszego :)
OdpowiedzUsuńAhh te drugie dna, mnie tez prześladują ;p
OdpowiedzUsuńA odnośnie wieku, to wiesz, że jednak jestem rok starsza, bo ja jestem w 3 gim :)
Ja chyba wolałabym zostać w Polsce...
OdpowiedzUsuńAle możliwe, że wyjazd jest tym lepszym wyjściem.
Wierzę, że sobie poradzisz ;)